Rose
Gdy skończyłam rozpakowywać się i odkładać wszystko na miejsce, z ulgą walnęłam się na łóżko i włożyłam słuchawki w uszy, by po raz kolejny przesłuchać cały album “Get Scared”. Ich nowa płyta jest świetna. Mogę ją puszczać dniami i nocami, a i tak mi się nie nudzi.
Leżałam tak zamkniętymi oczami i do reszty oddałam się muzyce, nie usłyszałam więc, jak do mojego pokoju wbił intruz.
- Halo? - jak przez mgłę usłyszałam jakiś głos - Przepraszam?
Kulturalnie stwierdziłam, iż zignoruje owy głos i udam, że śpię.
Potem zapanowała cisza. Przewidziało mi się? Nie, niemożliwe. Co jeżeli ktoś chce mi wyciąć numer już pierwszego dnia? Oj, na to nie pozwolę.
No więc zdjęłam słuchawki i usiadłam na łóżku. Zaraz potem zlustrowałam wzrokiem intruza.
- Jesteś moją współlokatorką? - zapytałam władczo.
- T-tak… - odpowiedziała lekko zestresowana dziewczyna.
- Okay - oznajmiłam.
Zaraz potem ponownie założyłam słuchawki na uszy, ignorując dziewczynę. Na szczęście tym razem bacznie ją obserwowałam, żeby przypadkiem jej coś głupiego do łba nie strzeliło.
Blondynka jeszcze przez kilka minut krzątała się po pokoju, a ja lekko zaciekawiona jej osobą zapytałam:
- Jak masz na imię? - zapytałam, unosząc brew.
- Jestem Trish O'Connor. - uśmiechnęła się ciepło dziewczyna.
- A ja Rose Matthews… - westchnęłam odrobinę podirytowana zaistniałą sytuacją.
- Miło cię poznać, Rose - powiedziała, a ja spojrzałam na nią kątem oka.
No i tak wyglądała nasza pierwsza konwersacja. Trish jakoś bardzo mi nie podpadła i mam nadzieję, że nie będzie dla mnie i mojej edukacji uciążliwa. Nie. Nie jestem wredna. Po prostu taka moja natura. Nie lubię kiedy ktoś wchodzi mi w drogę i psuje wszystkie moje plany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz